Przejdź do treści
Powrót

Europa przyszłości – wystąpienie Marszałka Sejmu Szymona Hołowni na Międzynarodowej Konferencji „Rozwój po europejsku. Jaka polityka rozwoju dla bezpiecznej, odpornej i globalnie konkurencyjnej Unii Europejskiej?”

30 stycznia 2025 roku Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otworzył Międzynarodową Konferencję „Rozwój po europejsku. Jaka polityka rozwoju dla bezpiecznej, odpornej i globalnie konkurencyjnej Unii Europejskiej?” w Krakowie.

Zapraszamy do zapoznania się z treścią przemówienia.

Szanowni Państwo, drodzy goście.

Czuję się Podlasiakiem, czuję się Polakiem, czuję się Europejczykiem. I z tej perspektywy chciałbym dzisiaj mówić o tym wszystkim, o czym jest ta konferencja. O rozwoju, o odporności, o wszystkich wyzwaniach, z którymi dzisiaj w Europie się mierzymy. Dlaczego te trzy perspektywy?

Po pierwsze, jako Podlasiak, jako człowiek, który urodził się w Białymstoku, który zna dobrze pogranicze, który wywodzi się, którego korzenie sięgają daleko na wschód. Moi potomkowie mieszkali i pracowali w Sankt Petersburgu, we Lwowie, w Wilnie. My tam na Kresach wszyscy jesteśmy po prostu stąd. I my tam praktykowaliśmy Unię Europejską, zanim jeszcze powstała.

Podlasie pokazuje nam skalę nowych wyzwań, przed którymi dzisiaj stoimy, a najlepiej definiuje je prosta geograficzna prawda. To województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie mają ponad 200 kilometrów granicy z Rosją, z obwodem kaliningradzkim. ponad 400 kilometrów granicy z Białorusią, która de facto jest dzisiaj niczym więcej niż kolonią Rosji. To tutaj nasze wartości, to w co zawsze wierzyliśmy, wystawiane jest każdego dnia na próbę. Przez Putina, przez dyktatora z Mińska, to tutaj ten krzyk, który jest zawołaniem naszej prezydencji, w Radzie Unii Europejskiej. Bezpieczeństwo Europo słychać najwyraźniej.

Pojedźcie kiedyś na wschód, porozmawiajcie z ludźmi, którzy autentycznie się boją, którzy autentycznie zastanawiają się, czy nie są tym pokoleniem, które znowu doświadczy wojny.

Oczywiście bezpieczeństwo nie może wykluczać człowieczeństwa. I my, jako dumny naród, który zaniósł światu idę i praktykę solidarności. Nie możemy teraz uciekać ze strachu przed prawicowym, czy jakimkolwiek innym ekstremizmem. Nie możemy kulić się w lęku przed kimś, kto jest głośniejszy i kto zamiast solidarności oferuje ksenofobię. Bezpieczeństwo nie wyklucza człowieczeństwa, ale bezpieczeństwo musi być dzisiaj bez wątpienia naszym priorytetem.

Jako Polak mam olbrzymią dumę z tego, jak rozwija się nasz kraj, jak fantastycznie nasze państwo inwestuje europejskie fundusze. Bo naprawdę Polska jest przykładem tego, jak europejskie fundusze można inwestować w sensowny sposób. Jak zmienia to świat, jak zmienia to Europę, jak zmienia to nasz kraj. My w Polsce wyleczyliśmy się ze wszystkich zbędnych kompleksów. I jasno chcemy dziś powiedzieć Europie, że nie chcemy być drugą Kanadą, drugą Japonią czy Koreą. Chcemy być pierwszą Polską, której rozwój inni będą naśladować, mówiąc, “kiedy staniemy się drugą Polską, kiedy wreszcie ją dogonimy?”

Jako Europejczyk czuję szacunek do wszystkich tych wartości, do tego chrześcijańskiego dziedzictwa Unii Europejskiej, kontynentu. Wiem, że tak jak moja Polska, nie musi kopiować dziś żadnego innego kraju. Tak Unia Europejska nie musi dziś kopiować na przykład Stanów Zjednoczonych. Europa już jest wielka, nie musimy sprawiać tego, aby stała się wielka w przyszłości. Jest unikalna i bije Stany Zjednoczone na głowę, jeśli chodzi o jakość życia, którą stworzyliśmy naszym obywatelom tutaj, na naszym kontynencie. Europa jest dumna, odważna, ale ma też przed sobą kolosalne wyzwań.

Potrzeba teraz odważnych decyzji, ale i szczerej diagnozy, która je poprzedzi, bo musimy sobie powiedzieć jasno, i to nie jest chyba tylko moje odczucie, że Unia Europejska zamiast iść drogą strategicznego planowania, kreowania rzeczywistości, skręciła w stronę i tonie w responsywności.

Dzisiaj Unia Europejska próbuje dogonić i zareagować na kolejne następujące po sobie kryzysy. Ale już nie uwodzi wizją. Ale już nie przewodzi. Ale nie jest już miejscem, które jest punktem odniesienia, liderem wyścigu. I to trzeba zmienić. I to trzeba zmienić na naszej wachcie. Podczas kiedy my pełnimy te funkcje, które pełnimy, które powierzyli nam ludzie. To jest ten czas. To jest to okno. I innego nie będzie.

Tracimy dystans. I dobrze o tym wiecie. Do Stanów Zjednoczonych, do Chin. Gdy moja Polska wstępowała do Unii Europejskiej, aspirowaliśmy do miana największej gospodarki świata. Dziś pogodziliśmy się z drugim miejscem, a za chwilę przeskoczą nas Chiny. Co z tym robimy? Przez ostatnią dekadę chcieliśmy wyznaczać zasady, według których ma funkcjonować, na których ma się opierać ten nasz współczesny świat. Problem w tym, że świat te zasady odrzuca. Unia Europejska emituje 8% gazów cieplarnianych na świecie. Brutalna prawda jest taka, że nawet zeroemisyjna Unia nie zatrzyma globalnej katastrofy klimatycznej. I ktoś musi mieć odwagę powiedzieć to wprost.

Co więcej, Zielona, sprawiedliwa transformacja wielu osobom nie wydaje się wcale sprawiedliwa. Stąd problem ze słowem zielona. Zielony, jak zapytacie dzisiaj ludzi w wielu miejscach nie tylko Polski, ale i Europy, będzie kojarzył się źle, gdy kojarzył się bardzo dobrze. Kojarzy się z niesprawiedliwością, z Unią dyrektyw i teczek. Droga do konkurencyjności nie może prowadzić przez ubóstwo najbiedniejszych. A to najbiedniejsi jeżdżą dzisiaj spalinowymi samochodami i mieszkają w tych częściach Europy, w których nie ma dobrego, rozwiniętego transportu publicznego. Za mało inwestujemy, za dużo regulujemy.

Społeczeństwo Europy przez ostatnie lata przeżyły pięć wielkich plag. Pięć wielkich kryzysów. Kiedyś zdarzały się raz na pokolenie. Teraz wszystkie pięć wydarzyło się w ciągu życia jednego pokolenia. Kryzys migracyjny, kryzys gospodarczy, kryzys klimatyczny, kryzys związany z COVID-19, kryzys związany z wojną w Ukrainie. Te wszystkie kryzysy wystąpiły naraz. I na tych pięć kryzysów, na tych pięciu jeźdźców apokalipsy musimy być przygotowani z czterema wielkimi odpowiedziami. Musimy jak najszybciej wdrożyć je w życie. Wtedy będzie szansa. że Europa znowu uwierzy w siebie, że jej mieszkańcy znowu uwierzą w Europę i że świat na nowo uwierzy w Europę, w europejski projekt dobrobytu ludzi, sprawiedliwości, a przede wszystkim sprawiedliwego rozwoju.

Pierwsza recepta to inwestycje. Bogactwo, każdy o tym wie, nie bierze się z trzymania pieniędzy w skarpecie. I dobrze napisał Mario Draghi w swoim raporcie. Dla konkurencyjności musimy zainwestować w siebie 800 miliardów euro rocznie więcej niż robiliśmy do tej pory, niż inwestowaliśmy do tej pory. Potrzebujemy tych pieniędzy, żeby napędzić europejską gospodarkę, żeby polskie firmy mogły rozwijać się tu w Polsce i w Europie. Dzisiaj 4 na 50 największych firm technologicznych na świecie jest z Unii Europejskiej. To się musi zmienić. 800 miliardów euro to jest inwestycja w bezpieczeństwo, to jest inwestycja w bogactwo. W to, by europejskie dane były na europejskich serwerach. By kolejne emanacje sztucznej inteligencji nie pochodziły tylko z Kalifornii czy Szanghaju, ale żeby tworzyły je firmy z Małopolski, z Katalonii, z Alzacji.

Wiecie z jaką skalą problemów się mierzymy? Na naszym rynku pracy, z którego będzie ubywać do 2040 roku po 2 miliony ludzi rocznie. To jest potężne wyzwanie. Wiecie dobrze, że dzisiaj z 75 miliardów euro, które mniej więcej rocznie wydają europejskie armie na zakup nowoczesnych technologii zbrojeniowych, 78% wydawane jest poza Unią Europejską, poza jej gospodarką. z czego 63% w Stanach Zjednoczonych. 75 miliardów euro, które mogłyby budować nasz własny potencjał.

Wiecie dobrze, jak bardzo powstanie internetu zależało od inwestycji w łączność, które wykonywało wojsko. Technologie wojskowe i inwestycje na nie zawsze pobudzają rozwój. Zawsze rozwijają medycynę, łączność, mnóstwo różnych rzeczy, które potrzebne nam jest w życiu. Czy tu już całkowicie się poddaliśmy? Czy zawsze będziemy tylko klientem, który z wypchanym portfelem będzie chodził na zakupy do bogatszych, szybszych, lepszych od nas?

Czy naprawdę nie stać nas na to, żeby wreszcie wziąć przykład z innych, u których kupujemy technologię, którzy nie mają 12 rodzajów czołgów, którymi się posługują, jak państwa Europy, tylko jeden, jak Stany Zjednoczone. To są wyzwania, które jeżeli utopimy teraz w kolejnych odsłonach wzajemnych narad i europejskiej biurokracji, To przegapimy nasz czas. Inwestycje. To, żebyśmy sami sobie dali zarobić. Żebyśmy sami sobie dali szansę, żeby przestać być największym klientem świata. A żeby to inni przychodzili do nas kupować rzeczy, które my wyprodukujemy. W byciu klientem w marketingu jesteśmy najlepsi na świecie. Problem z tym, co dzieje się na zapleczu sklepu. Jak wygląda produkcja? Tu jest nasz kłopot. Bez inwestycji to się nie zmieni.

Po drugie tania energia. To druga recepta na ten skumulowany kryzys, o którym mówiłem na początku. Dziś, wiecie o tym dobrze, energia w Europie jest pięć razy droższa niż w Stanach Zjednoczonych. I trzy razy droższa niż w Chinach. To teraz powiedzcie mi, jak ma być dobrze. Kiedy wszystko potrzebuje dziś energii. Od samochodów i naszego codziennego życia po sztuczną inteligencję. Jak ma być dobrze? Jak mamy utrzymać konkurencyjność? A my planujemy dołożyć jeszcze kolejne opłaty, które zwiększą koszt od emisji w transporcie, ogrzewania domów gazem w 2027 roku. I tu trzeba sobie powiedzieć jasno. Pomysł i tempo tej reformy, którą technicznie nazywamy EPS-2, jest dowodem na niewystarczającą wrażliwość Unii Europejskiej na perspektywę choćby takich krajów jak Polska. Takie rozwiązania może są akceptowane w bogatych, tych, które przeszły zupełnie inną drogę krajach, zurbanizowanych, zelektryfikowanych, Ale dla Polski czy dla Czech są zdecydowanie przedwczesne i są zdecydowanie za bardzo radykalne.

Czy naprawdę ktoś uważa, że wprowadzenie ETS2 zwiększy konkurencyjność naszych firm? Pozwoli nam więcej inwestować w to, o czym powiedziałem przed chwilą? Przez lata z unijnych środków dopłacaliśmy ludziom do tego, żeby przesiadali się z węgla na gaz. A jak ludzie teraz usłyszą o nowych opłatach, które będą wiązały się z tym, że przeszli na gaz, to zgadnijcie, czy zaufanie do Unii Europejskiej zmaleje czy wzrośnie. Czy bezpieczeństwo Europy w związku z tym, które opiera się na dobrej woli ludzi, którzy chcą w tej Europie być, zmaleje czy wzrośnie. To jest, tu widać kolejną wadę i wyzwanie, które stoi przed politykami europejskimi. One muszą być terytorialne. To, co ładnie wygląda na biurku w Brukseli, ma się dobrze skończyć w domu Kowalskiego, Nowaka, Smitha czy kogokolwiek innego. We Frankfurcie, Aleksandrowie Kujawskim, w Małopolsce czy na Podlasiu. Inaczej jest bez sensu. Inaczej służy rozbijaniu Unii. Inaczej służy złu, które dzisiaj chce ten świat podzielić na kawałki. Złu, które dzisiaj ma różne twarze, zwykle piękne, zwykle wymuskane, ale niesie ze sobą podział, nienawiść, ksenofobię, zło. Zieloną transformację musimy wprowadzać przez zachęty, nie nakazy i zakazy. My w Polsce to wiemy. Stąd u nas nowe programy, choćby dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych, rozszerzanie programów termomodernizacyjnych. Ale ETS2, błagam, odsuńmy o te dwa, trzy, cztery lata i zastanówmy się, jak stworzyć Europę naprawdę zieloną, ale w taki sposób, który będzie do zaakceptowania przez Europejczyków i dla dobra konkurencyjności naszych firm. Powtórzę, one nie będą konkurencyjne, jeżeli energia będzie u nas droższa 5 czy 3 razy w porównaniu ze Stanami czy w porównaniu z Chinami.

Po trzecie bezpieczeństwo. Globalizacja minęła, a dziś musimy bronić naszego bezpieczeństwa i naszego rynku. Musimy zmienić zasady, według których inwestujemy europejskie, nasze wspólne pieniądze. Nie ma żadnego powodu, żebyśmy, i mówiłem już o tym, za nasze europejskie pieniądze nie rozwijali europejskiego przemysłu obronnego. Nie ma żadnego powodu! żebyśmy za europejskie pieniądze nie mogli rozwijać energii jądrowej, jeśli ta uniezależnia nas w realny sposób od Rosji czy innych państw trzecich, które mogą chwiać cenami energii, jak to pewnie wielu z was pamięta z lat siedemdziesiątych, gdzie gospodarka światowa po zamknięciu wydobycia przez OPEC na rok wpadła w bardzo głębokie turbulencje. Nie może być tak, że centrum sterowania naszym życiem jest gdzieś indziej niż w naszych własnych rękach.

To jest dzisiaj opowieść o naszej tożsamości, którą niesiemy wszystkim tym tożsamościowym politykom, którzy mówią tożsamość jest najważniejsza. Tak, jest najważniejsza. Tyle, że oni każą nam wybierać pomiędzy tożsamością Polaka a Europejczyka. A ja mówię nie.

Moja tożsamość to bycie podlasiakiem, to bycie Polakiem, to bycie Europejczykiem. I to się da harmonijnie pogodzić. Potrzebujemy barier celnych, chroniących nas przez towary, których w Europie nie potrzebujemy i nie chcemy. I to też musimy sobie powiedzieć jasno. Mamy prawo do samoobrony. Mamy prawo do tego, żeby decydować o tym, jak Europa, jak rynek europejski będzie zabezpieczony. Przed tymi, którzy chcą go rozpuścić, którzy chcą go zniszczyć. W końcu Europa musi zrozumieć, że jej granica nie kończy się na Odrze. Ona się kończy na Bugu. To jest jednak troszeczkę dalej. I wreszcie zauważyć, dostrzec, uszanować również polski model rozwoju. Polską perspektywę, tak jak my szanujemy w Polsce francuski czy holenderski.

Po czwarte, europejskość. To bardzo ważne. Bo przez lata, mam wrażenie, kultywowaliśmy zupełnie opaczne rozumienie wielokulturowości. Aż doszliśmy do takiego momentu, w którym wielu Europejczyków mówi o tym wprost. I są tacy, którzy na tym żerują, że nie czują się swojo u siebie, w swoim własnym domu. Wielokulturowość to nie terror inkluzywności za wszelką cenę. Europa ma piękną i dumną tradycję. Wartości. I powinna ich bronić. Od tych, którzy chcą u nas zamieszkać, mamy prawo wymagać, żeby szanowali nasze zwyczaje. Nie możemy zrezygnować z naszej tożsamości, żeby inni czuli się komfortowo. Nigdy w Europie nie zgodzimy się przecież na małżeństwa małoletnich dzieci. Nigdy w Europie nie zgodzimy się przecież na nierówności, dramatyczne nierówności między kobietami i mężczyznami. To nie jest nasze. To jest obce naszej kulturze, naszej wrażliwości, naszym wartościom.

Zachód to nie jest miejsce na świecie. To jest zestaw wartości, który wynika z naszej historii i z naszej tradycji. Model naszego rozwoju, wszystko co robimy, fundusze, decyzje polityczne na szczeblu europejskim, to z tego ma wynikać. To ma wynikać z naszych wartości, być ich odzwierciedleniem. Jak zaprzeczymy i rozmyjemy nasze wartości, to tracimy kierunkowskaz, tracimy drogowskaz, nie będziemy wiedzieli, gdzie iść. Trafimy na polityczne rondo, na którym będziemy się błąkać przez dziesięciolecia i przez kolejne kadencje naszych i waszych parlamentów. A inni w tym czasie będą jechać do przodu.

Polska ma za sobą doświadczenie dwóch totalitaryzmów, które chciały postawić kres naszemu istnieniu. I na pewno nie postawi na świat, w którym liczy się kolejny totalitaryzm. Totalitaryzm siły płynącej z bogactwa. Dziś widzimy, co dzieje się na świecie. Bogaci bez żadnej demokratycznej kontroli, bez żadnych checks and balances biorą władzę, polityczną władzę i stają się jeszcze bogatsi kosztem reszty obywateli. To jest model amerykański, którego personifikacją jest dzisiaj Elon Musk. Czy naprawdę to są nasze europejskie wartości? Czy naprawdę chcemy być wobec tego zupełnie bezbronni? Przyjąć, że taka natura rerum, tak już musi być, tak się zdarzyło. Unia Europejska, obudź się wreszcie. Obudź się i zrozum, że dzisiaj jest czas na działanie, a nie tylko na czekanie na to, aż ktoś inny zadziała.

Brońmy tego, co wypracowaliśmy. Umiejmy opowiedzieć o tym tak, żeby stało się to dla ludzi bardziej atrakcyjne, bo opowiadające o dobrobycie i bezpieczeństwie, niż strach, którym próbują nas zarazić i którym manipulują próżni wielcy tego świata. Wolność, solidarność, godność to są wartości europejskie. Wypływające z naszej chrześcijańskiej historii. Wartości, które ja wyznaję. To są wartości, które czynią z nas, niezależnie od tego, czy dziś jesteśmy chrześcijanami, czy nie jesteśmy, one czynią z nas Europejczyków. Europa, jeśli ma się stawać naprawdę większa, musi być tym miejscem, które zawsze przez to właśnie, że te wartości pokazywało, przyciągało ludzi z różnych stron świata, którzy szukali tu miejsca dobrego dla życia. Przecież oni tu nie przyjeżdżali wyłącznie po socjal. Przyjeżdżali również po pewien ekosystem, który udało nam się w Europie stworzyć. Po bezpieczeństwo, po szacunek, po rządy prawa. Nie możemy teraz tego abdykować. Mamy te wartości promować. Mamy je chronić, nie chować. Na nich powinna być oparta polityka inwestycyjna, bezpieczeństwa, rozwoju. Dla Europy, dla Polski, dla mojego Białegostoku.

Inwestycje, energia, bezpieczeństwo, europejskość. To są te cztery drogowskazy dla konkurencyjnej i dumnej Europy. Dla Unii Europejskiej, która głęboko w to wierzę, będzie największą gospodarką świata. I już zupełnie na koniec. Pozwólcie Państwo, że podzielę się z Wami tą refleksją, którą może podzielić się z Wami człowiek, który szuka wszędzie dróg porozumienia i rozmowy z ludźmi. Czy to w kraju, jako poseł, jako marszałek, czy to budując różnego rodzaju formaty, spotkania, okazję do wymiany myśli, choćby z moimi odpowiednikami z wielu państw Europy. Za chwilę mamy kolejne spotkanie w Estonii, w Tartu, w formacie bałtycko-fińsko-ukraińskim, który współtworzyłem i pielęgnuję od wielu miesięcy.

Wiecie, gdzie popełniliśmy błąd? Największy błąd popełniliśmy tam, gdzie uwierzyliśmy, w tym właśnie miejscu, siedząc przed telewizorem, słuchając wystąpień w naszych parlamentach, patrząc na sondaże, w tym właśnie miejscu, gdzie uwierzyliśmy, że strach jest towarem lepszym i bardziej chodliwym niż nadzieja. To tam był początek naszego końca, którego jeżeli nie powstrzymamy, doświadczymy. A dziś jesteśmy w momencie, w którym możemy odmienić wszystko. Możemy zawrócić bieg historii. Daliśmy się zaszantażować sprzedawcom strachu. To oni dzisiaj są tymi, za którymi my musimy gonić. Ścigać się na radykalizmy. Ścigać się na brak człowieczeństwa. Ścigać się na lęk przed drugim człowiekiem. Ścigać się, bo oni wygrywają, bo oni tak mówią, więc i my, kopiując ich, bądźmy tacy sami. Nie wygramy tego wyścigu ze sprzedawcami strachu. My powinniśmy pamiętać, co jest towarem, który my chcemy zaoferować światu i jest im nadzieja. Chcecie, wywiedźcie ją z chrześcijańskich wartości. na których stoi Europa. Chcecie, wywiedzcie ją z innych. To nie ma znaczenia. Nadzieja jest czymś arcyludzkim, co towarzyszy każdemu człowiekowi, który wita na świecie nowe życie. Każdemu człowiekowi, który dzisiaj doświadcza w swoim życiu bez nadziei. Szuka nadziei. Hope sells better than fear. Kiedy wreszcie Europę to zrozumiesz i przestaniesz trząść się ze strachu i paniki przed kolejnymi klonami, kolejnych, coraz bardziej rozsiadających się w Europie ekstremizmów? Tadeusz Kościuszko, nasz wielki narodowy bohater, bohater Stanów Zjednoczonych, bohater Polski, autor genialnej w swoim duchu insurekcji, która porwała tutaj setki tysięcy Polaków w walce o wolność, wizjoner. Tadeusz Kościuszko powiedział, początek zwycięstwa to poznać się na własnej chwile. I to jest to najważniejsze zadanie, które będzie kluczem do odnowy Europy, do odbudowania w nas wiary, w nas samych, w to, że nie da się nas przestraszyć, że nie da się nas prześcignąć, że mamy prawo wierzyć w Europę, którą pokolenia budowały razem i że nie oddamy jej łatwo. Przeciwnie, to inni będą musieli przychodzić i pukać do naszych drzwi, prosząc o współpracę, o pomoc, wreszcie o to, żeby i oni mogli wykąpać się wreszcie nie w strachu, a w nadziei. Please remember that.

Gdybyśmy mieli tylko wynieść jedno zdanie z tych 30 minut mojego wystąpienia tutaj, mówię być może o oczywistych rzeczach. Państwo pewnie znają się na tym tematach znacznie lepiej niż ja, ale bardzo proszę zapamiętać. Nadzieja zawsze sprzedaje się lepiej niż obawa. Nie lękajcie się. Dajcie ludziom nadzieję. Poczekają na to. Czekają na to wszędzie, w Polsce, również w każdej miejscowości, wiosce, w Waszych krajach, w każdej części Europy, w każdym miejscu. Ludzie nie chcą się bać. Ludzie chcą spotkać, poznać kogoś, kto pokaże im właściwą drogę, kto pokaże im światło, kto pokaże im nadzieję. Europa to właśnie projekt nadziei. Europa to nadzieja.

Galeria zdjęć

  • Osoby wspomniane w artykule:

Zobacz również

Newsletter