Szymon Hołownia – Poseł, Marszałek Sejmu
Szymon Hołownia: Przyszedłem do polityki spoza polityki. Nie znam jej wszystkich trików, ale znam jej sens. Polityka to nie przemoc. Polityka to troska. Polityka to dobre stanowienie dobrego prawa, które służy ludziom.
Polska polityka zaczęła się psuć od Sejmu i od Sejmu musi się zacząć jej naprawa. Patria, a nie partia to najważniejsze słowo w Sejmie. Sejmie otwartym dla obywateli. Sejmie, stanowiącym dobre prawo. Sejmie będącym domem spotkań, a nie areną walki.
Cztery lata temu zostawiłem swoje życie i poszedłem kandydować na prezydenta bo od kiedy zostałem ojcem, coraz lepiej rozumiałem, że za chwilę będzie za późno. Za późno na takie ułożenie Polski, żeby nasze dzieci mogły w niej dobrze żyć. A ponieważ nie zwykłem zostawiać ważnych spraw niezałatwionych, razem z ludźmi, którzy do mnie dołączyli, poszedłem do wyborów parlamentarnych by budować Polskę demokratyczną, zieloną, różnorodną, solidarną i gospodarną. Wspaniały zryw jakim były wybory 15 października 2023 dał również nam z Polski 2050, mandat do naprawiania Polski. Mnie, oprócz posłowania z mojego rodzinnego miasta, przypadła na dwa lata rola marszałka Sejmu. Traktuję ją jako zaszczyt, ale przede wszystkim jako pracę, którą mam obowiązek wykonywać jak najlepiej.
Szymon Hołownia – jestem z Białegostoku
Jestem z Białegostoku i to mnie w dużej mierze ukształtowało. Pojednana różnorodność – jedno z głównych haseł mojej kampanii prezydenckiej- u nas na Podlasiu jest codziennością. Podobnie jak szacunek dla natury, która wyjątkowo nas obdarowała i właściwe ludziom żyjącym blisko granicy, rozumienie potrzeby bezpieczeństwa. Podobnie jak większość z urodzonych daleko od największych metropolii, wiem czym jest nierówność szans, którą uznaję za jeden z największych grzechów III RP.
Nad wyrównywaniem szans pracuję od 10 lat, kiedy założyłem pierwszą fundację – Kasisi, która daje szansę na godne życie osieroconym dzieciom w Zambii. Kolejna fundacja, którą tworzyłem – Dobra Fabryka, walcząc ze śmiercią głodową daje najpierw szansę przeżyć, a potem żyć, uczyć się i pracować. Dziś fundacje pomagają 40 tysiącom ludzi w Afryce, Azji i w Europie. Jestem ogromnie dumny, że od trzech lat obie rozwijają się i pomagają coraz większej liczbie osób zupełnie bez mojego udziału, z którego zrezygnowałem wchodząc do polityki.
Rodzina Szymona Hołowni w komplecie. Córka Maria (w słuchawkach), córka Elżbieta (na rękach), tata Szymon na płycie, mam Urszula w pracy, czyli za sterami.
Szymon Hołownia – skąd decyzja o wejściu do polityki
Decyzja o rozpoczęciu politycznej drogi zakończyła też moją ścieżkę zawodową związaną z dziennikarstwem i pisaniem. Między rokiem 1997 a 2019 przeszedłem przez większość najważniejszych polskich gazet i czasopism (od Gazety Wyborczej, przez Rzeczpospolitą, Newsweek, Wprost, Tygodnik Powszechny).
Były w moim dziennikarskiem życiu rozgłośnie radiowe z Radiem Białystok na czele i największe stacje telewizyjne (TVP i TVN).
Napisałem niezliczoną ilość tekstów i ponad 20 książek, zrobiłem setki audycji i programów, dostałem całkiem pokaźną liczbę nagród, z dwoma Grand Pressami i telewizyjnym Wiktorem publiczności włącznie. Najbardziej dumny jestem z Odznaki Honorowej za Zasługi dla Ochrony Praw Dziecka, którą odebrałem z rąk Rzecznika Praw Dziecka w 2016 roku. Dlaczego? To chyba jasne w przypadku ojca, który poszedł do polityki, żeby układać lepszy świat dla swoich dwóch córek i ich pokolenia.
Teraz robię to jak najlepiej potrafię jako „marszałek rotacyjny”, który za niespełna dwa lata przekaże swoją pałeczkę następnej osobie. Zrobię to bez żalu i pójdę dalej. Bo polityka to sztafeta. Ważne, żeby biec na 100 procent niezależnie jaką rolę w niej akurat się odgrywa.